Odpowie przed sądem za bezpodstawne wezwanie policji
Wnioskiem o ukaranie zakończyła się interwencja w Sędziszowie Małopolskim. 40-letni mężczyzna zadzwonił na numer alarmowy twierdząc, że chce odebrać sobie życie. Policjanci natychmiast podjęli interwencje i pojechali do jego mieszkania, gdzie dowiedzieli się, że zgłaszający „tylko żartował”.
Policjanci z Komendy Powiatowej Policji w Ropczycach codziennie odbierają kilkadziesiąt zgłoszeń. Niepotwierdzone zgłoszenia, żarty, głuche telefony czy też bezpodstawne wezwania wydłużają czas reakcji w sytuacjach, gdzie faktycznie potrzebna jest pomoc.
Wczoraj, dyżurny ropczyckiej komendy odebrał bardzo poważnie brzmiące zgłoszenie. Na numer alarmowy zadzwonił 40-letni mieszkaniec gminy Sędziszów Małopolski. W słuchawce telefonu dyspozytor usłyszał, że zgłaszający chce odebrać sobie życie. Policjanci w obawie o jego życie i zdrowie natychmiast podjęli interwencję i pojechali do jego mieszkania.
Drzwi otworzyła matka zgłaszającego, która była bardzo zaskoczona wizytą mundurowych. Jak oświadczyła rozmawiała z synem i nie zauważyła niczego niepokojącego. Na miejscu interwencji obecny był także zgłaszający. W rozmowie z policjantami powiedział, że na numer alarmowy zadzwonił dla żartu.
Za bezpodstawne wezwanie Policji, mężczyzna odpowie przed sądem.
Policjanci przypominają, że osoby, które w sposób nieprzemyślany wzywają Policję popełniają wykroczenie z art. 66 Kodeksu Wykroczeń, który brzmi:
„Kto ze złośliwości lub swawoli, chcąc wywołać niepotrzebną czynność fałszywym alarmem, informacją lub innym sposobem, wprowadza w błąd instytucję użyteczności publicznej albo inny organ ochrony bezpieczeństwa, porządku publicznego lub zdrowia, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny do 1.500 złotych”.